Jachtostop – czy jesteś gotowy na wszystko?

Jest 23 lutego 2016. Wtorek. Po kolejnej całonocnej wachcie jesteśmy nieco zmęczeni i otumanieni. Te kilka ostatnich godzin, ciągnęło się niczym smuga benzyny, podczas awarii silnika, jaką zaliczyliśmy parę dni temu. Przed nami wyspy Torresa, które mają być dla nas pierwszym spotkaniem z australijskim terytorium oraz miejscem gdzie dokonać musimy formalności celno-granicznych. Widok zbliżającego się…

Read More

Życie jachtostopowicza – czyli pozdrawiamy z Australii !

Udało się! Pozdrawiamy z Australii! Od ostatniej notki nasze plany nieco się zmieniły, drogi pozakręcały w zupełnie nieplanowane miejsca, a podróżnicze życie wystawiło na zupełnie nowe doświadczenia. Ale w skrócie i po kolei, bo na dłuższy wpis musicie jeszcze chwilkę poczekać Każdy dzień to kolejna przygoda.

Read More

2016 za pasem – czyli dokąd zmierzamy ?

Kochani, Dawno się nie słyszeliśmy na blogu, bo co prawda na naszym profilu facebookowym staramy się być w miarę na bieżąco, ale jakoś na dłuższe teksty nie udaje nam się znaleźć odpowiedniego momentu. Wszystkich „niefejsujących” czytelników zatem przepraszamy. Co robiliśmy? Gdzie jesteśmy? – w telegraficznym skrócie:

Read More

Końca nie widać, czyli Indie cz. 3

16 marca, poniedziałek /Agra/ Przed południem robimy wypad na śniadanko. Lądujemy w knajpce z „tarasem”, więc przy okazji możemy poobserwować z góry jak toczy się życie uliczne w tymże mieście. Dzieje się oczywiście dużo. Uliczka wąska, przecina się z inną równie wąską, więc wynika z tego niemały problem z płynnym ruchem wszystkich pojazdów począwszy od…

Read More

Jak rozmyślać, to w podróży… Cz.2

W życiu jest tak, że to co nowe dostarcza wielu emocji. Czy to nowa praca, w której trzeba się odnaleść, czymś wykazać i zapoznać z ludźmi, czy to nowe mieszkanie, którym trzeba się nacieszyć i wpaść w rytm funkcjonowania (tak żeby rano, przed pójściem do pracy, gdy człowiek zaspany, nie nabić sobie guza o ścianę,…

Read More

Na skraj Indii i z powrotem – czyli relacji cz. 2

28 lutego, sobota Madurai Rano zebraliśmy się z hotelu dość wcześnie (trochę po 7 rano). Nie ma litości – o której się meldujesz, o tej musisz się wymeldować… Zjedliśmy małe śnaidanko (poori) w przetestowanej lokancie. Jedzenie dobre, nie zniechęcił nas do powrotu nawet szczur, który przebiegł pod naszym stolikiem, gdy jedliśmy tam wczoraj obiad Nie…

Read More

Jak rozmyślać to w podróży…

Za nami kilka miesięcy podróży… fizycznie czasem nie jest lekko, bo człowiek umęczony, ale ilość wrażeń którą dostarczamy naszym umysłom rekompensuje wszystko. Codziennie coś nas zaskakuje i zachwyca, co rusz jakieś głęboko zakorzenione przekonanie zostaje obalone, z czym czasem ciężko się pogodzić, no bo jak to? To jednak nie jest tak jak myślałam/em? Czasami nie…

Read More

Powiedzcie mamie, że jestem w Omanie ;)

26 stycznia, poniedziałek /Qeshm – Iran/ Poranne słońce zaczyna rozgrzewać nasz namiot, a pobliską drogą zaczyna przemieszczać się coraz więcej aut. Pora wstawać W oddali pojawia się stado wielbłądów, obgryzające pobliskie drzewa, zagarniane przez jakiegoś lokalsa na osiołku. Sprawnie składamy nasze manatki i ruszamy w stronę promu, który ma nas zawieść na drugi brzeg. Stamtąd…

Read More

Życie w stylu Madziaani – czyli Iran cz.2

11 stycznia, niedziela Mama i siostra naszego hosta wybierały się dzisiaj na północ. Mama blizniaków miała swoj dom blisko wybrzeża morza kaspijskiego. Wspólne śniadanie że standardowyn zestawem: miód, serek, bita śmietana, chlebek i herbatka. Czas się pożegnać, choć mama strasznie się w Helenkę zapatrzyła i namawia nas żebyśmy jechali wszyscy na północ. Niestety nasza droga…

Read More

3 razy Te czyli Trabzon – Tabriz – Tehran

3 stycznia, sobota /Wyjazd z Maçki/ Ustaliliśmy z Yasarem, że zaraz po śniadaniu ruszamy w dalsza drogę. Mając juz iranskie wizy w ręce, nic nie stoi nam na przeszkodzie do jak najszybszego przedostania sie pod turecko-iranska granicę. W śniadaniu uczestniczy też starszy z kuzynów Yasara. ok 11:30 jesteśmy gotowi do wyjscia i wspólnie z dwójką…

Read More